Wspominałam już o Dziecku na Warsztat?
Dziś rozpoczęła się druga edycja w niej będzie podróż.
29 września – warsztat dotyczący najbliższego otoczenia – Waszego środowiska lokalnego (i tu – lokalność rozumiana jest dowolnie! – może być region, może być miasto, może być kraina historyczna albo na przykład bardzo ciekawa ulica, na której mieszkacie).
Temat przewodni: legenda/opowieść/historyjka/bajka
O Olsztynie już było więc udajemy się na szybko w nasze rodzinne strony.
Będzie o Węgorzewie... Podobno jest to miasto legend.
Jedna z legend jest o... Wrednej Babie.
Ciąganie sanek po trawie jest inspirowane legendą "o wrednej mazurskiej babie Konopkowej, która w zamian za swą duszę kazała się latem ciągać diabłu sankami".
Wedle mazurskiej legendy hulaszcza Konopkowa sprzedała duszę diabłu w zamian za co ten miał jej do śmierci służyć. Jednym z poleceń Konopkowej wydanych diabłu było wożenie jej zimą taczką, a latem ciągnięcie sankami. W efekcie znużony służeniem wrednej babie diabeł zawarł pakt z jej mężem i obaj "pozbyli się" Konopkowej - diabeł jednak w podzięce pomógł jej mężowi dorobić się sporego majątku na "przeganianiu złego" z majętnych dworów i pałaców, m.in. w Sztynorcie.
Muzeum w Węgorzewie dba o pamięć o legendach na festynie można spróbować wyścigów w łańcuchach, które nawiązują do legendy o żołnierzu spod Buder... który dzwonił nocami łańcuchami.
Odrobina historii
Węgorzewo to
północny kraniec Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich.
Leży nad niewielką rzeką Węgorapą u jej
wypływu z jeziora Mamry. Liczące niespełna 11 tysięcy stałych mieszkańców
miasteczko - stolica powiatu - to duży ośrodek turystyki wodnej. W sezonie letnim
węgorzewskie porty tetnią żeglarskim życiem.
Pierwsze wzmianki o miejscowości
pochodzą z XIV wieku, ale w kronice Piotra z Dusburga z 1326 roku miejsce to
wspomniane jest w zapisie o zniszczeniu w 1265 roku przez Krzyżaków grodziska
Galindów o nazwie Angetete, które mogło znajdować się na dzisiejszym wzgórzu
Konopki, przy wjeździe do Węgorzewa od strony Giżycka. W 1335 roku zakonni
rycerze w widłach Węgorapy i jeziora Mamry wznieśli pierwszy zamek. Niedługo
postał bo już w 1365 roku spalili go Litwini pod wodzą księcia Kiejstuta.
Kolejny zamek postawiono nieco dalej, w obecnym miejscu.
Niemiecką nazwę miasta Angerburg próbuje
się wywodzi z różnych źródeł. Jednym z popularniejszych jest doszukiwanie się
odpowiedników w języku Prusów w nawiązaniu do pruskiego określenia węgorzy.
Angerburg zostało spolszczone na Węgobork, by ostatecznie stać się po II wojnie
światowej Węgorzewem.
Prawa miejskie gród nad Węgorapą
otrzymał w 1571 roku. Dalsze dzieje miasteczka nie odbiegają znacząco od losów
innych mazurskich miejscowości. Pożary, epidemie i działania wojenne pustoszyły
raz po raz zagubioną wśród rozległych lasów miejscowość. Pewne ożywienie
wprowadziło uruchomienie kolei. Do 1945 roku z Węgorzewa rozchodziło się pięć
linii kolejowych, dziś zostało z tego sezonowe połączenie z Kętrzynem. Obecnie
najważniejszym połączeniem ze światem jest droga krajowa nr 63.
Historii Węgorzewa towarzyszy wiele
barwnych legend, jak choćby ta o zakonniku krzyżackim, który zakochał się w
pięknej dziewczynie i złamał śluby zakonne. Ukarano ich oboje. Zakochani
zostali razem zamurowani w zamkowej kaplicy obok bramy miejskiej. Od tamtej
pory, gdy wybije północ można ich spotkać w zamkowych komnatach.
Inna opowieść dotyczy wzgórza Konopki.
Tutaj ma być pogrzebana złośliwa baba, żona niejakiego Konopki. Kobieta musiała
mieć wyjątkow wredny charakter, skoro nawet pokonała diabła. Mazurski czart
zawarł z nią pakt, ale przeliczył się. Konopkowa tak mu dopiekła, że nieborak
zwrócił się do jej męża, by pomógł mu ją zgładzić. Obaj urządzili pułapkę, i
Konopkowa została żywcem zasypana na wspomnianym wzgórzu.
Niezwykle krwawa historia towarzyszy
dwóm XVIII-wiecznym rozbójnikom węgorzewskim: Józefowi Musiorskiemu i Karolowi
Prengelowi. Obaj słynęli z nizwykłych wyczynów, łącznie z uduszeniem więziennych
strażników. Miarka się przebrała, kiedy rozbójnicy zgwałcili wiejską
dziewczynę, a następnie uśmiercili ją wieszając głową w dół nad mrowiskiem.
Zostali schwytani i w 1785 roku na dziedzińcu węgorzewskiego zamku zostali
zgładzeni, a ich głowy wbite na pal ustawiono na miejskich rogatkach.
Z Węgorzewem była też związana Jadwiga
Tressenber, autorka zbioru legend "Mazurskie opowieści". W miejscowym
Muzeum Kultury Ludowej pracuje aktualnie archeolog Jerzy Marek Łapo, który
opublikował zbiór podań ludowych z Mazur Wschodnich pt. "W cieniu zamkowej
góry".
Na pierwszy raz wystarczy tego zwiedzania. Mam nadzieję że lubicie legendy i historie
i legendy. Bo mam dla Was drugą odsłonę tego warsztatu.
Tu inne mamy i ich pomysły

Polska kryje wiele fantastycznych legend :-)) miło jest je poznawać :-)
OdpowiedzUsuńKrwawa ta historia jest, tu kogoś zamurowali, tam pogrzebali, tam się baby pozbyli... Strach mieszkać ;)
OdpowiedzUsuńno niestety, takie miejsce
UsuńOj tak. Ja nie zdecydowałam się na żadną historię dotyczącą naszej rodzinnej wioski i skupiłam się na mieszczącym się nieopodal miasteczku, bo wszystkie historie z mojej miejscowości wiążą się ze zrywami powstańczymi i poza tym, że są krwawe to jeszcze na ogół nie są nawet odrobinę optymistyczne.
UsuńOj pojechałabym do Węgorzewa :) Wiele razy byłam w Pieczarkach na obozie :) Wiesz gdzie ?
OdpowiedzUsuńWiem:) Zapraszam do węgorzewa :)
UsuńSuper, my też lubimy legendy ....
OdpowiedzUsuńMy bardzo lubimy legendy I czekamy na drugą odsłone
OdpowiedzUsuńOj Węgorzewo. Mam ogromny sentyment do tej miejscowości. W czasach studenckich tam właśnie zaczynały się nasze doroczne rejsy DZami. A w Sztynorcie była najsłynniejsza tawerna w okolicy. Ale legendy o babie nie znałam.
OdpowiedzUsuńbrrr, przeszedł mi po plecach dreszczyk:) ciekawe, co mi się dziś przyśni:) fajnie opisałaś historię i legendy Węgorzewa
OdpowiedzUsuńNo i powiedz mi jak ja mam teraz spokojnie spac???!!! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to tez nowosc. Nie słyszałam tych legend dotąd, choć ja z Warmii, wiec po sąsiedzku ;) ps. Festiwal jeszcze macie?
OdpowiedzUsuńKocham Mazury! A ileż tam legend i opowieści strasznej treści ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Tajwanu.
Kolejna legenda do "kolekcji", której nie znałam :). Po tym warsztacie można by spisać całą księgę takowych :)
OdpowiedzUsuńto wredne babsko :D
OdpowiedzUsuń